Cała podróż trwała tylko kilka dni, ale zdążyliśmy przejechać ponad 4200 kilometrów, zobaczyć St. Augustine - Najstarsze Miasto na Świecie w Ameryce w swojej kategorii*), wjechać autem na plażę w Daytona Beach, odwiedzić rakiety i chwilowo uziemione promy kosmiczne w Centrum Kosmicznym Kennediego na Przylądku Canaveral, jak również zwiedzić Miami nocą i (nie-do-końca-)najbardziej wysunięty na Południe Punkt Kontynentalnych**) Stanów Zjednoczonych.
*) Każda dziura w USA musi mieć swoją atrakcję. Jak atrakcji brak, to się ją tworzy przez wynajdowanie
obiektów "naj", n.p. drzewo General Sherman. Jak sie już zupełne nic nie da znaleźć,
to przekształca się klasę równoważności aby było naj i tak, powracając do przykładu Shermana, nie jest to największe drzewo, ale
największy żyjący organizm na świecie, nie na wysokość ani na szerokość tylko na objętość, itp. Jak sie już zupełnie
nic nie da znależć (dość częsty przypadek), to zawsze można dorzucić "w swojej kategorii" lub ograniczyć
klasę do niewielkiego obszaru geograficznego. Mamy więc największy most na Świecie w Chicago, najszybszą wiewiórkę za
domem Łosiów, czy też St. Augustine - najstarsze miasto na Świecie w Ameryce (w swojej kategorii, rzecz jasna).
**) Patrz *).